~Per. Sora~
Dlaczego Tet musi sprowadzać do tego miejsca same urocze dziewczynki? Sam do końca nie miałem pojęcia, czy owe istnieją w moim rodowitym świecie. A tu nagle... Ough, chyba będę musiał uzbroić się w chusteczki, w razie nagłego krwotoku z nosa.- Naszym obowiązkiem jest załatwić ci zakwaterowanie - wtrąciłem nagle, gdy dziewczyna była oddalona od nas o jakieś pięć metrów. - Poza tym... - zmrużyłem z lekka oczy, skanując dokładnie wzrokiem jej osobę. Przetworzyłem ponownie, przed chwilą wypowiedziane przez nią słowa. Spojrzałem kątem oka na Shiro, której zapewne podobne myśli chodziły po głowie. -...z chęcią zapoznamy cię z trzecią osobą z ziemi.
- Huh... - wzruszyła ramionami, mówiąc coś do siebie pod nosem. Uśmiechnąłem się delikatnie, posyłając kolejne, krótkie spojrzenie w kierunku siostry. - A w jaki dokładniej sposób? - podpytała, robiąc krok w naszym kierunku.
- Herbatka, kawa, ciastka, ciasta... Miła atmosfera - zaśmiałem się pod nosem, znowu z lekka mrużąc oczy. - Przystaniesz na tym?
- Z dziką chęcią - odpowiedziała po chwili przemyśleń, również unosząc wyżej kąciki ust. - Jednak, jak podejrzewam, najpierw chcielibyście przydzielić mi jakiś pokój, mieszkanie? - dopowiedziała, z powrotem będąc przy mnie i Shiro.
- Najpierw podwieczorek, za pół godziny będzie piętnasta - wtrąciła jedenastolatka stojąca u mego boku. Przytaknąłem zgodnie jej słowom.
- Eh... Jak tam wolicie, ciastem nigdy nie pogardzę - wzruszyła ramionami. - Prowadźcie, w takim razie... - dodała nieco ciszej, jakby nigdy nic zaczynając się bawić z lekka przydługimi rękawami pandowatej bluzy. Nie czekając, w ciszy ruszyliśmy nieco przed dziewczyną. Posyłając delikatny uśmiech siostrze, delikatnie pogłaskałem ją po główce. "Dobrze, że rozumiemy się bez słów" - powiedziałem do siebie w myślach, chwilę później wciskając obie dłonie do kieszeni.
~Per. Shiro~
Siedząc już przy stoliczku w objęciach braciszka, wpatrywałam się ukradkiem w nieco skwaszoną minę czwórki. Wiem, że nie będzie zadowolona ze spotkania z Ami, podobnie jak trójka z Yuu. Wracając do nowo poznanej - po pierwszych jej słowach mogłam być pewna, że rangą spokojnie dałaby radę dorównać mnie, albo Sorze. Jednak, podświadomie widzę, że czegoś jej brakuje... Nieuniknione, że partnera, czy partnerki, jak to jest ze mną i braciszkiem. Uzupełniamy się, dzięki czemu tworzymy praktycznie niezdatny do pokonania zespół. Również przydatne to jest w chwilach upadku... Zawsze, gdy przegrywasz, przegrywasz ze swoim towarzyszem. Ułatwia to ciągnięcie dalej, mimo wszystko. Też kiedyś dopiero zaczynałam, ponosiłam porażki... Ale wtedy zawsze miałam go przy boku...
- Nad czym myślisz, Shiro? - podpytał zdecydowanie wyższy chłopak, spoglądając na mnie z góry. Uśmiechnęłam się delikatnie, odkładając dotychczas trzymaną pod nosem filiżankę z gorącą cieczą, z powrotem na ozdobny talerzyk. Wzięłam z talerzyka nieduże ciasteczko. Przymknęłam nieco oczy, podciągając kolana pod brodę.
- Nie dogadają się. - stwierdziłam krótko, unosząc z lekka wzrok.
- Obie potrzebują kogoś, z kim nawet z nienawiści będą mogły rywalizować - uśmiechnął się szerzej, spoglądając w kierunku właśnie wchodzącej do sali Ami. - Poza tym, czuję, że będzie zabawnie - dodał mrużąc z lekka oczy. Wiedząc o co mu dokładniej chodzi, podniosłam się na równe nogi, po czym podeszłam do czwórki, kątem oka obserwując trójkę. Mierzyły się wzrokiem.
- Ami, to jest Yuuki, Yuu, przedstawiam Ci Ami - rozłożyłam z lekka ręce, jedną wskazując jakby na dziewczynę z pandowatą bluzą, natomiast drugą w kierunku mojej podświadomej rywalki o słodkość. Wyczekując, aż którakolwiek wykona pierwszy krok w stronę drugiej, rzuciłam przelotne spojrzenie na braciszka.
- Nieuniknione, że przydzielimy wam wspólny pokój - dodał Sora, chyba jedynie pogarszając sytuację. Mimo wszystko, delikatnie się uśmiechnęłam, stojąc w tej samej pozycji.
<Któraś z obecnych? c:>