wtorek, 13 lutego 2018

Od Sory CD Ami

Przeskanowałem stojącą przede mną, nieco niższą, jasnowłosą dziewczynę wzrokiem. Wlepiała we mnie te swoje lśniące oczy, jakby wymownie domagając się swojego. Mimo wszystko, odrobinę mniej zestresowany niż czy naszym pierwszym spotkaniu, przyciągnąłem dziewczynę bliżej do swojej osoby. Z dziarskim uśmieszkiem wymalowanym na twarzy, owinąłem sobie wokół palca jeden z jej przemoczonych kosmyków włosów. Drugą z dłoni, podciągnąłem podbródek dziewczyny z lekka do góry, aby móc się lepiej przyjrzeć jej jasnej twarzyczce.
- Przyjdę, ale musisz na mnie chwilę poczekać... - uśmiechnąłem się, przybliżając swoje usta do tych należących do niej. Odwzajemniła delikatnie gest, tym razem koniuszkami swych palców dotykając mojego karku. Podobny ruch odzwierciedliłem, jedynie w okolicach jej talii. Dotrzymuję słowa, z ręką na sercu i dziesięciu zasadach, więc naszą gierkę wciąż będę prowadzić w odpowiedni sposób.
- Jeśli będziesz czegoś potrzebować, wiesz gdzie mnie znaleźć... - dodałem po jakimś czasie się odsuwając i powolnym krokiem odchodząc od dziewczyny. Zasalutowałem jej krótko, a gdy tylko się odwróciła, przyśpieszyłem w kierunku sali tronowej. Jeśli miałem zamiar zrobić sobie z nią Pidżama Party, musiałem załatwić jak najszybciej wszystkie sprawy... Agh, z resztą. Może Shiro... M-mOment.
- Shiro? - zapytałem jakby sam siebie, rozglądając się po korytarzu w poszukiwaniu dobrze znanej, niskiej istotki. Wciągnięty w tą sprośną grę, zaczynam zapominać o najważniejszej przedstawicielce płci pięknej w swoim życiu. C-cholera.
Pośpiesznym krokiem ruszyłem proso w stronę przydzielonego nam dłuższy czas temu, obszernego pokoju władców. Na całe szczęście, nie dzieliła mnie od niego jakaś kolosalna odległość, dzięki czemu już w przeciągu dwóch minut byłem na miejscu. Wparowałem do środka, gdzie na samym wstępie dostrzegłem siostrzyczkę skuloną w rogu pokoju, opatuloną własnymi rękoma. Zamarłem przyglądając się, jak najwidoczniej przez moją dłuższą, nieusprawiedliwioną nieobecność zaczęła cicho szlochać. W mgnieniu oka znalazłem się przy niej, na co ta, wychyliła swoje zaszklone, porównywalne z wyglądu do moich tęczówki.
- Przepraszam, że jestem takim śmieciem i cię znowu zostawiłem... - wydukałem, a aura otaczająca dziewczynę, jakby od razu zaraziła również mnie. Podałem dłoń o wiele drobniejszej w porównaniu ze mną Shiro, po czym szybko podniosłem się wraz z nią na równe nogi. Wpatrywała się we mnie bez słowa. Czyżby jej nadzwyczaj inteligentnemu umysłowi nie umknęła moja mała, wciąż trwająca gierka? W tym momencie, siostrzyczka zmrużyła z lekka oczy. Czyżb- - nawet nie zdążyłem dokończyć swojej myśli, gdy ta zadała stanowcze uderzenie pięścią, prosto w środek mojego brzucha. Skuliłem się nieco, kasłając przy tym parę razy.
- Racja, należy mi się... - powiedziałem cicho, obserwując, jak już widocznie "wyładowana" dziewczynka, podchodzi bliżej i wtula się w mój dopiero co uszkodzony tors. Wzdrygnąłem się nieco, również przytulając tą niedużą istotkę do siebie. Ostatecznie, dobrze czując przeszywająca jedenastolatkę senność, podniosłem ją z łatwością na ręce i przeniosłem na znajdujące się kilka metrów dalej łóżko. Oparty o drewniany element łóżka, pozwoliłem dziewczynce oprzeć się - jak to lubi - o moje najwidoczniej miękkie kolano. Zaczynając ją delikatnie głaskać, sam, z lekka przymknąłem oczy.
<Ami?>