Uniosłem podbródek delikatnie zaczerwienionej dziewczyny do góry, przy tym wpatrując się prosto, w jej delikatnie pobłyskujące oczy. Sam nie wiem co w nich widzę... Te dwa, niebieskie zwierciadła nie dawały nic po sobie poznać. Hmf... "Ale skoro tak bardzo chcesz się ze mną bawić" ~ powiedziałem do siebie w myślach, przybliżając delikatnie usta do jej szyi. Z szerokim uśmiechem wymalowanym na ustach, utworzyłem niewielkie, czerwone znamię potocznie zwane malinką, nieco poniżej jej ucha. Odsuwając się, delikatnie wilgotną wargą zetknąłem się ponownie z tą należącą do niej. Zadowolony, ponownie wlepiłem w nią figlarskie spojrzenie.
- Na pewno nie tylko ty, będziesz zaważać o losach naszej małej gry... - wymruczałem jej do ucha, po czym z taką samą miną jak zwykle, ostatecznie wyszedłem z pokoju. - A, i jeśli będziesz głodna, na dolnym piętrze jest "niewielka" kuchnia! - dodałem, będąc jakiś metr od delikatnie uchylonych drzwi. ~ Tak dla zabawy...
~*~*~
Eh... Ledwo co zszedłem na dół, a już Steph zawaliła mnie jakimiś popieprzonymi papierami i listami z innych królestw. Zapewne Shiro dałaby radę wszystko ogarnąć sama, gdyby nie był wymagany mój podpis pod praktycznie wszystkimi świstkami. Na szczęście, z całością udało naszej trójce wywiązać się dosyć zwinnie, dzięki czemu resztę wolnego - przynajmniej na tą chwilę - czasu, mogłem spędzić na bezsensownej zabawie złotym kółeczkiem znalezionym gdzieś na zamku. Rzecz jasna, co jakiś czas wymieniając zdania ze stojącą tuż obok różowowłosą oraz przysypiającą na moich kolanach siostrą. Hmf... Coś za szybko nam z tym poszło...
- Właśnie, Steph, chyba nie wspominałem ci o nowej dziewczynie, która przybyła tutaj z naszego świata... Powinnyście się poznać - narzuciłem z góry nowy temat, delikatnie gładząc dłonią mięciutkie włoski białowłosej.
- Skoro tak sądzisz, Panie - westchnęła, mimo wszystko opierając się z lekka o krzesło, na którym siedziałem.
- Sora... Ami już tu idzie... - doszedł do mnie cichy głosik zlokalizowany pod moim podbródkiem. Ufając intuicji siostrzyczki, zwróciłem swoje podkrążone oczy w kierunku otwartych drzwi do sali. Tak jak zapowiedziała Shiro, już po chwili dostrzegłem w nich niebieskooką, obłąkaną dziewoję. Rzuciłem w jej stronę swój typowy uśmieszek.
- Może pokażemy Ami łaźnię... - powiedziałem jakby do siebie, lecz siedząca na mych kolanach słysząc ten niezbyt przyzwoity tekst, dźgnęła mnie łokciem w żebro. Westchnąłem zrezygnowany... I tak zazwyczaj nic nie widać, zza tego pieprzonego parawanu...
- Sora ma rację, zapewne chciałaby wziąć kąpiel w łaźni po dosyć męczącym dniu... Nam również się przyda - wtrąciła Steph - w porównaniu do mnie - mówiąc do ogółu. Skinąłem na jej słowa głową, czekając na reakcję ze strony Ami.
<Ami?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz