czwartek, 22 lutego 2018

Od Yuuki CD Sora i Shiro

–  Naszym obowiązkiem jest załatwić ci zakwaterowanie. –  do moich uszu dotarł głos chłopaka. Zwolniłam nieco kroku, delikatnie uśmiechniętą twarz chowając w głębi kapturu.  Kusiło mnie, by odmówić. Tutaj spokojnie dało się przeżyć i zyskać dom; być może wynikało to z posiadania uzależnienia od hazardu. – Poza tym... – dodał po chwili. Zmrużyłam oczy, bardzo powolnym spacerkiem podążając przed siebie–...z chęcią zapoznamy cię z trzecią osobą z ziemi.
- Huh... - mruknęłam pod nosem. Przecież sobie poradzę, a droga koleżanka z tej samej planety... - A w jaki dokładniej sposób? - podpytałam, dostrzegając pewien plus.
Po krótkiej rozmowie, ruszyłam za nimi do ich domu. Miałam silną potrzebę robienia czegokolwiek z dłońmi, więc bawiłam się rękawami, kątem oka śledząc trasę. W krótkim czasie siedziałam w sali, zajadając się beztrosko ciasteczkami, nawet, gdy weszła dziewczyna o pastelowych barwach włosów. Przeskanowałam ją wzrokiem, patrząc na nią zaledwie parę sekund. Z daleka była bardziej urocza. Ona natomiast zatrzymała się wpół kroku i jakby ją wmurowało w ziemię.
- Ami, to jest Yuuki, Yuu, przedstawiam Ci Ami - rozłożyła ręce Shiro, wskazując na nas.
- Nieuniknione, że przydzielimy wam wspólny pokój - dopowiedział Sora.
Westchnęłam, z lekka się uśmiechając.
– To może być ciekawe przeżycie. – kątem oka zerknęłam na potencjalną współlokatorkę. – O ile droga Ami nie będzie miała nic przeciwko dzielenia pomieszania z innym graczem.
" I tak wszyscy wiemy, że to będzie zabawna gra, niezależnie od tego, co teraz powie " - dodałam w myślach.  Nie miałam najmniejszej ochoty z nią rywalizować. Nie miałam o co. Wolałam spokojnie, z herbatką i ciastem w rękach, obserwować jej cichą wojnę z Shiro o Sorę i słodkość, której wynik jest znany od dawna. Skąd posiadałam odpowiednie informacje? Ludzie mają słabą pamięć. A istnieją osoby, o których zapomina się, od razu po ich zobaczeniu. Obserwowałam ich, nie potrzebując słyszeć czy być wśród towarzystwa. To, co potrafię, nie da się wyjaśnić; po prostu wiem, obserwując reakcje i uczynki. Niewypowiedziane słowa to nie tajemnica, bo swoimi ruchami zdradzają wszystko.
– Oczywiście, jeżeli droga, ziemska koleżanka ma do mnie jakiś problem, mogę się wynieść i nigdy więcej raczej mnie nie zobaczycie. – wzruszyłam ramionami z widocznie sztucznym smutkiem. – Rzadko kiedy ktoś ma ochotę przebywać w moim towarzystwie, więc to zrozumiem.
– Z pewnością nie mam n i c przeciwko– niby powiedziała to normalnie, jednak w jej pozornie niewinnych słowach czuć było truciznę. Trucizna w winie, które słynie z jej zatajenia. Tak samo jak coś o maksymalnym, maskującym smaku; cukier, sól, miód... Jak mdławy tytoń, którego specjaliści jedynie potrafią poznać po smaku. Jak wyciąg z chitynowej rośliny, który odpowiednio stworzony, może udawać szminkę, która po zetknięciu się z pocałowanym uniemożliwia mu oddychanie i przełykanie. Nie, dobra, stop, bo się rozkręcam! Za dużo naczytałam się o truciznach. Problem w tym, że nie mogę ich tu zastosować. Chyba, że wygrać z kimś grę o jego życie. He. He. He. Hehehe. W końcu, to byłoby uczciwe; nie łamało zasad. Założyć się o własny los; całkowicie zdany na łaskę wygrywającego.
Chwyciłam kolejne ciasteczko.
- Definitywnie? - podpytałam.
- Bezsprzecznie. - po tonie domyśliłam się, że się uśmiecha. Zajęła miejsce niedaleko. Zachowała tą "bezpieczną odległość", jednak w ten sposób, by się zbytnio nie oddalić. Czyżby oceniała zagrożenie? Przecież go nie stanowię. Do czasu. Niepotrzebnie się teraz spina.
< Shiro, Sora, Ami? ^^ > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz